sobota, 15 marca 2008

HTTPS, Firefox 3 i użyteczność

Od paru tygodni używam na co dzień najświeższych buildów Firefoksa 3 i o ile nie mam większych problemów, podobają mi się usprawnienia, ulepszenia, coraz większa liczba działających dodatków (najważniejszy Hide Menubar ;) ), to mam pewną obawę.

Spora liczba sklepów internetowych (iSpot jako pierwszy z brzegu), stron nawet rządowych czy samorządowych, w przypadku lokalizacji szyfrowanych, używa niekwalifikowanych certyfikatów SSL. Widząc ile problemów mają niezbyt zaawansowani użytkownicy w przypadku odwiedzania ich w Internet Explorerze 7 (i wkrótce 8), gdzie dostają na twarz stronę wyglądającą dla nich jak błąd, przeszkodę której nie da się obejść bez "informatyka", wyobrażam sobie chaos w "erze" Firefoksa 3.

Ten nie pozwala po prostu kliknąć "Kontynuuj przeglądanie strony" (czy jakkolwiek to brzmi w polskiej wersji językowej).

Użytkownik musi przebrnąć przez masę ostrzeżeń, magicznych terminów jak certyfikat bezpieczeństwa, certyfikat samopodpisany, jeszcze mniej zrozumiały kod błędu, coś o konfiguracji serwera ("jakiego serwera, chcę po prostu wejść na stronę"), by dojrzeć na końcu link do czegoś, co brzmi jak rozwiązanie ostateczne, bardzo niebezpieczne (w zasadzie takie jest w pewnych przypadkach). Po kliknięciu w tę opcję pojawia się jeszcze jedno ostrzeżenie, że nie powinienem dodawać wyjątku, pod warunkiem że całkowicie ufam swojemu połączeniu internetowemu ("ale tepsie nie można ufać!").

Powiedzmy że jakiś wytrwały internauta, szukający sklepów w ulubionym ceneo, przebrnął przez te ostrzeżenia, jest odważny i zdeterminowany. Co dalej? Nowe okno z jeszcze większą ilością ostrzeżeń, żółtych wykrzykników, "pobierania certyfikatów", "nieznanych tożsamości" i przycisk "Potwierdź wyjątek bezpieczeństwa". O Boże, oby o 6 rano nie wdarli się z nakazem! Dobra, żyje się raz - tak okazyjnie blendera nie przepuszczę! Klik - i jesteśmy na stronie. Gratulacje! ("te komputery są takie skomplikowane")

Team Firefoksa naprawdę potrzebuje ludzi z Humanized.

środa, 12 marca 2008

IE 8 - panning hand

W IE8 trafiłem na ciekawą funkcję, mianowicie Panning Hand - nie wiem czy ona występuje tylko gdy system ma włączoną funkcjonalność Tablet PC, ale jeśli ją Microsoft dopracuje do czasu finalnego wydania IE 8, że można będzie w wygodny sposób przełączać między panning hand i zaznaczaniem tekstu, będzie to genialna opcja dla posiadaczy wszelkich urządzeń z dotykowym ekranem lub użytkowników tabletów (sam mam Bamboo One). Korzystałem jakiś czas z wtyczki Grab and drag dla firefoksa, ale stała się bardzo irytująca - za dużo klikania by przełączać między tymi trybami.

A polega ona na tym, że jeśli na dowolnej otwartej stronie WWW przytrzymamy przycisk myszy na elemencie nie będącym linkiem, możemy przesuwać i przewijać stronę we wszystkich kierunkach w bardzo naturalny sposób, bez użycia pasków przewijania czy rolki myszy. Vistowe flicks owszem da się wykorzystać do przewijania strony, tylko każde takie machnięcie musi być dokładne i dość gwałtowne, a nie wiem jak długo końcówka piórka tabletu to wytrzyma przy dłuższym przewijaniu. :)

O, właśnie "odkryłem", że ta opcja jest dostępna w Viście także w IE 7, tylko, jak zasugerowałem, wyłącznie w sytuacji, gdy działa podsystem Tablet PC, tj. w systemie jest zainstalowane urządzenie "piórkowe", jak tablet czy ekran dotykowy zgodny z Tablet PC. Popsuli mi satysfakcję z odkrycia! ;)

niedziela, 9 marca 2008

Głupoty w necie

Niezwykle namolny problem (z xkcd). :) Ilekroć się chcę odciąć od czytania komentarzy pod newsami, gdyż wiem że 80% z nich to pyskówki, wypowiedzi ludzi którzy mają znikome pojęcie o kwestii komentowanej (vide pclab.pl), to prawie zawsze wchodzę sprawdzać właśnie to, czy ktoś owe głupoty napisał. I niestety za każdym razem czuję się w obowiązku prostować, korygować, by ktoś kolejny raz nie wyrażał opinii "zapożyczonych" z innych miejsc w internecie, tylko bazował na swoich doświadczeniach i własnej wiedzy, o ile to możliwe. Jeśli jednak możliwe to nie jest, może po prostu lepiej nie odzywać się? Ach, to by było za proste, w końcu to jest właśnie internet.
Trzeba bardzo uważać, by uniknąć problemu "wypalenia", opisywanego kiedyś choćby przez autora VirtualDub. Musi być na niego gotowa każda osoba, która chce się w internecie ujawnić z jakąkolwiek twórczością, inicjatywą - wszystko, co może się spotkać z opinią.
Zatem: Ostrożnie, Internet!